Z okazji jubileuszowej edycji organizatorzy zaprosili aż 270 artystów z całego świata, czyli dziesięciokrotnie więcej, niż było ich na pierwszym Tattoofeście! Wydarzenie niezmiennie skupia wokół siebie nie tylko tatuatorów i pasjonatów tatuażu, ale także osoby ciekawe, jak to wszystko wygląda 'od kuchni' :) Setki osób nieustannie przewijały się między boksami, podziwiając pracę artystów i kompletując naklejki, będące przyjemnym odpowiednikiem wizytówek poszczególnych artystów :)
Podczas gdy artyści pracowali nad swoimi projektami, na scenie odbywały się różnego rodzaju konkursy - poza takimi kategoriami jak Tatuaż Neotradycyjny czy Kompozycja Damska, pojawiła się także kategoria na Buraka 2015, czyli najgorszy tatuaż - jury nie miało łatwego wyboru ;)
Ale konwencja tatuażu to nie tylko brzęk maszynek, to także okazja do uczestniczenia w różnego rodzaju pokazach, takich jak pokaz Anny Węklar, wykonującej niesamowite figury, zawieszonej na szarfie parę metrów nad sceną, czy też pokazowe walki Kendo/Doshinkan w wykonaniu krakowskiego Klubu Kendo.
Dzięki obecności Banana Ink, każdy zainteresowany mógł także spróbować swoich sił w tatuowaniu na skórkach od bananów ;)
Podczas gdy Piotrek ciężko pracował...
My zajęłyśmy się zwiedzaniem i wydawaniem pieniędzy ;) A wydawać było na co - ubrania, kolczyki, ręcznie robione zabawki... Przywiozłyśmy trochę suwenirów ;)
Sklepy dla artystów także mieniły się kolorami :)
Organizatorzy zadbali także o najmłodszych - w kolorowym kąciku, dziewczyny malowały maluchom buzie i organizowały różnego rodzaju zabawy tak, aby rodzice mogli korzystać z przygotowanych atrakcji.
Poza główną salą także toczyło się życie - goście mogli obejrzeć m.in. wystawę Sak Yan "Magia tajskiego tatuażu" oraz wystawę plakatów z poprzednich edycji Tattoofestu :)
Ze względu na piękną pogodę, dużym zainteresowaniem cieszyły się także ogródki piwne, dające okazję do chwili wytchnienia i spotkań ze znajomymi :)
Tuż przy ogródkach rozstawiły się food trucki, dzięki którym na pewno nikt nie chodził głodny, oraz oryginalnie wyglądające rowery, na których przejechać mógł się każdy ochotnik :)
Tattoofest to masa atrakcji, których nie sposób tutaj wyliczyć, cieszymy się, że po raz kolejny mogliśmy uczestniczyć w tym niesamowitym wydarzeniu - teraz pozostaje już tylko wrócić do pracy i czekać na kolejną konwencję - do zobaczenia w Gdańsku! :)
PRACE WYKONANE PRZEZ PIOTRA NA 10. EDYCJI TATTOOFEST FESTIWAL:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz